Matka Boża w pismach Ojców Kościoła

Ks. Protodiakon dr Andrzej Bieroza
Od zarania dziejów Kościoła Maryja była czczona jako Ta, która dała światu obiecanego Zbawiciela. Urzeczywistniły się Jej słowa wypowiedziane w Ain-Karim: „Odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”(Łk 1,48). Ta wypowiedź nabrała szczególnej mocy po Edykcie Mediolańskim (313 r.), gdy powszechnie czci Maryi nic już nie stało na przeszkodzie, ani prześladowania, które się zakończyły, ani pogaństwo, które bladło przed światłem Chrystusa, ani błędy wyjaśniane w nauczaniu i orzeczeniach Kościoła. Publiczny kult Maryi rozwinął się szczególnie w miejscach związanych z Jej narodzeniem i życiem, a także Jej Syna. Św. Helena (ok. 328 r.) usunęła wzniesioną przez cesarza Hadriana statuę Adonisa i zbudowała piękny Kościół pod wezwaniem Matki Bożej. Obok architektury i sztuki sakralnej bujnie rozwijała się sztuka piśmiennicza. Wszędzie tam, gdzie obraz Bogurodzicy zaznaczył się wyraziście, gdzie kwitła szczera wiara i pobożność związana z Jej szczególną rolą Orędowniczki, powstawało wiele dzieł, homilii, pieśni i hymnów. Wszystkie one wychwalają Matkę Boga w sensie gloryfikacyjnym, ale stanowią również zbiór dzieł natchnionych i zainspirowanych Duchem Świętym, które potwierdzają świadectwa kościelne.
Pierwszy na temat dziewictwa i macierzyństwa Maryi wypowiedział się św. Ignacy (+ 107 r.). W swoich listach zaznaczył, że Maryja jest Matką Bożą, bo Ten, który narodził się „z Maryi i z Boga”, był Bogiem. Nie pominął też milczeniem, iż Maryja była dziewicą przed i przy zrodzeniu: „Boga naszego Jezusa Chrystusa nosiła Maryja w swoim łonie z nasienia Dawidowego, lecz i z Ducha Świętego”.
Niedługo potem pisał o Maryi palestyński filozof i męczennik– Św. Justyn (146 r.). W „Dialogu z Tryfonem” podkreślał, że w Chrystusie spełniły się proroctwa mesjańskie i objaśnił zapowiedź Izajasza: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie go Emmanuel, to jest Bóg z nami1”. On jako pierwszy przeciwstawił Maryję Ewie, tłumacząc, że Ewa i Maryja były dziewicami, ale gdy Ewa uwierzyła i usłuchała szatana, to Maryja uwierzyła i usłuchała anioła. Ewa przez posłuszeństwo szatanowi stała się matką grzechu i śmierci wszystkich ludzi, natomiast Maryja przez posłuszeństwo Bogu, stała się Matka tego, który zniszczył dzieło szatana i uwolnił ludzi od śmierci wiecznej2. Powyższa paralela, powtarzać się będzie często u pisarzy kościelnych i dzięki temu stanie się owocna we wnioski teologiczne3.
Temat paraleli podjął również inny wybitny polemista II wieku, biskup Lyonu – św. Ireneusz (202 r.). Stwierdził on, iż Maryja przez Swe posłuszeństwo naprawiła nieposłuszeństwo Ewy. Nazwał ją „Obronicielką” Ewy (advocata Evae), która dla całego rodzaju ludzkiego stała się przyczyną zbawienia4.
Szczególnie pięknie napisali o Maryi dwaj pierwsi uczeni Kościoła, wybitni przedstawiciele szkoły aleksandryjskiej – Klemens (ok. 212 r.) i Orygenes (254 r.). Klemens potwierdził wiarę w dziewictwo Maryi. Zestawiając Ją z Kościołem, nazwał Ją i Kościół dwiema dziewicami i dwiema Matkami w jednym obrazie. Orygenes w wielu miejscach dał Maryi tytuł „Matki Boga” oraz „Matki Zbawiciela”, która w swym łonie nosiła Syna Bożego, co mogło przysługiwać tylko świętej, nieskalanej i czystej dziewicy5. Od niego też – wedle relacji historyka Sokratesa – pochodzi Jej tytuł Theotokos.
Z ciekawym świadectwem czci Maryi w III wieku spotykamy się u ucznia Orygenesa, biskupa Neocezarei w Poncie – Św. Grzegorza Cudotwórcy (ok. 270 r.). O nim to opowiada Św. Grzegorz z Nyssy, że gdy był gnębiony troską o zagrożenie życia ze strony heretyków, szukając ratunku w modlitwie, ukazała mu się Matka Pana wraz ze św. Janem, dając mu „mistagogiczne pouczenia”, które spisał dla wykorzystania w swej pracy pasterskiej6.
Cały wiek IV wypełniony był walką z herezjami. Mnożyły się one, zadając chrześcijaństwu dotkliwe straty. Absorbując jego siły wprowadzały zamęt pojęć, rodząc w duszach chrześcijan i pogan pytanie: gdzie jest prawda, kiedy wszyscy roszczą sobie do niej prawo? Wiele złego uczynił przejawiający się w różnych formach gnostycyzm oraz arianizm. Św. Bazyli pisał: „wiele trosk nastręcza nam nasze położenie, kiedy wszystkie Kościoły są wstrząśnięte i wszystkie dusze przesiane7. Pomimo tego literatura kościelna, na przekór trudnościom rozkwitała. Dla podtrzymania jedności w wierze zbierały się Sobory, a wybitni myśliciele wyświetlali prawdę broniąc jej, co jeszcze skuteczniej przyczyniało się do rozwoju piśmiennictwa.
Wiek IV i V to czas wielkich Soborów Powszechnych oraz wybitnych pisarzy kościelnych, którzy głównie zajmowali się wtedy sprawami chrystologicznymi, ale także i mariologicznymi. Czasy, o których jest mowa, to także wiosna życia mniszego. Wielu wiernych porzucało świat i udawało się na pustynię, aby doskonalić się w ciszy i kontemplacji. Wielu też wiodło życie samotne pozostając w świecie. Jednak jedni i drudzy szukali odpowiedniego modelu i sposobu życia. A gdzież można było znaleźć wznioślejszy wzór nad wzory od Matki Bożej?8Okoliczności te sprawiły, że o Maryi pisano coraz więcej. Wielki „filar ortodoksji” – aleksandryjski patriarcha św. Atanazy Wielki (373 r.), pomimo, że w swej spuściźnie literackiej nie pozostawił ani jednego dzieła wyraźnie mariologicznego, wiele cennego materiału w tym względzie pozostawił w swych rozprawach, mowach i listach9. W homilii przeciw Ariuszowi, wychodząc z założenia, że Stary i Nowy Testament stanowią zwartą całość, zwraca się do Przenajświętszej Bogurodzicy tymi słowami: „Posłuchaj, jak wszyscy święci od początku błogosławili Cię wśród wszystkich pokoleń ziemi. Błogosławił Cię Adam, nazywając Matką wszystkich żyjących, błogosławił Cię Mojżesz, budując Cię jako złotem otoczone zewsząd Nowe Przymierze, błogosławił Cię również Izajasz: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna…”. Głosił Twe błogosławieństwo Dawid: „Miasto wielkiego króla10”. Łączność obu Testamentów – uczy Atanazy – jest ścisła, gdyż zarówno przemawiają dzieje grzechu jak i odkupienia. Ewa wprowadziła na świat grzech, natomiast nowa Ewa – Maria – wprowadziła świętość. Św. Atanazy jako pierwszy sformułował naukę o boskim macierzyństwie Maryi, mówiąc: „Maryja zrodziła Boga11”. W ślad za Orygenesem posłużył się także terminem „Bogurodzica” (Theotokos). We wspomnianej homilii sławi Ją tymi słowami: „Zaprawdę jesteś szlachetna Dziewico Wielka, ponad wszelką wielkość! Cóż można porównać z Twą wielkością Przybytku Boga! (…) Czy Cię mam porównać do żyznej ziemi i jej owoców? Tyś od niej większa, bo napisano: ziemia jest podnóżkiem Moich stóp (…). Czy mam powiedzieć, że niebo jest wysokie? Lecz i ono nie jest Tobie równe (…). Czy powiem, że wielcy są Tobie Cherubini? Tyś większa od nich, oni bowiem podtrzymują tron Boży, a Ty nosisz Boga na swych rękach (…), wpatrujesz się w Jego twarz, pieścisz Go i pierś swą wkładasz w Jego święte usta12”. Z tych kilku wybranych wypowiedzi widać ile wniósł św. Atanazy do nauki o Bożym macierzyństwie, torując w ten sposób drogę św. Cyrylowi Aleksandryjskiemu na Wschodzie i św. Ambrożemu na Zachodzie.
Niewiele informacji znajdziemy na temat Matki Bożej w tekstach największego mówcy Kościoła – św. Jana Złotoustego (+407 r.). Wielki Antiocheńczyk przyznaje wprawdzie Maryi dziewicze zrodzenie Chrystusa za sprawą Ducha Świętego, nazywając je też wielkim cudem13, nie pozostawił jednak licznych, jak można byłoby się spodziewać homilii o Maryi. Daremne jest też szukanie u niego pięknego wyrażenia Theotokos. Widocznie słaba jeszcze była wtedy świadomość godności Matki Bożej u antiocheńskich teologów IV wieku.
Za to gorąco wysławiał Maryję patriarcha Jerozolimy – św. Cyryl (386 r.). Między innymi podkreśla on, że Święta Dziewica, która „nieskalanie” zrodziła Chrystusa, winna stać się dla chrześcijan bodźcem, aby „z Niej narodzony Pan o nich czystych mógł powiedzieć: zamieszkam między nimi i będę się przechadzał wśród nich, bym był ich Bogiem, a oni Moim ludem14”.
Równie wzniośle mówili o Maryi trzej wielcy Kapadocjanie – św. Bazyli (+389 r.), jego brat św. Grzegorz z Nyssy (+394 r.) i ich przyjaciel św. Grzegorz z Nazjanzu (+390 r.). Omawiając najistotniejsze problemy chrystologiczne, nie pominęli oni zagadnień dotyczących Świętej Dziewicy. Odrzucając terminologię szkoły antiocheńskiej, w której według nich kryła się supozycja, jakoby Maryja była tylko „Matką człowieka”, określali Ją mianem „Bogurodzicy”, akcentując przy tym Jej dziewictwo, o które jak o skałę odbiła się i rozpłynęła śmierć – dziedzictwo Adama.
Wszystkich dotychczasowych pisarzy, o których wspomnieliśmy, przewyższył w wysławianiu Matki Bożej – św. Efrem Syryjczyk (+373 r.), poeta o potężnym natchnieniu i klasycznym artyzmie słowa. Wyniósł on swoją poezję na szczyty, rozwijając niewyczerpane bogactwo obrazów i porównań. Tym, co od razu uderza przy czytaniu jego pieśni, to stwierdzenie, że Maryja jest najdoskonalszym dziełem Bożym, ponad które nie ma nic czystszego, nic świętszego, nic piękniejszego: „pełna łaski”, „najczystsza”, „nienaruszona”, „najpiękniejsza”, „nietknięta”, „wybrane naczynie Boże” „piękno męczenników” – to tylko niektóre wybrane epitety. Uwieńczeniem tych określeń jest klasyczna wypowiedź: „Tylko Ty, Panie i Twa Matka jesteście ponad wszystko piękni, bo nie ma na Tobie żadnej skazy i żadnej zmazy na Twej Matce15”.
W poezji św. Efrema nie tylko widzimy Maryję w całej Jej czystości i pięknie, ale także znajdujemy odpowiedź na pytanie, gdzie jest tej czystości i piękna źródło. Widzimy, że nie jest ono niczym innym, jak odbiciem w Niej piękna Bożego. Nie znajdziemy wprawdzie u św. Efrema znanego już wyrażenia Bogurodzica, w nielicznych jednak miejscach swoich utworów zaznacza on i podkreśla, że Maryja zrodziła Dziecię, Które jest Królem i Panem wszystkiego:
„Tobie jedynie było dane
Dostąpić łaski, zrodzić Króla
Królestwo Jego sięga wszędzie,
Jego rozkazów słucha każdy”.
Maryja uczestniczyła też – podkreśla św. Efrem – bezpośrednio w dziele odkupienia współcierpiąc z Synem:
„Oto miecz, Symeonie,
Przeszywa Me serce,
Oto rana, Mój Synu, Mój Boże!
Twa śmierć Mnie przeraża,
Ociemniałe Me oczy,
Patrzą na Twe cierpienia,
Widzą Twą śmierć bolesną
I nie mogę przyjść Ci z pomocą16”.
Złoty okres literatury patrystycznej zamyka na Wschodzie patriarcha Aleksandrii – św. Cyryl (+444 r.), gorliwy obrońca prawowitej nauki przed nestorianizmem. Bronił on również konsekwentnie tytułu, jaki przysługiwał Maryi – Bogurodzica (Theotokos). Maryja – uczy św. Cyryl – zrodziła Boską Osobę Chrystusa, winniśmy Ją zatem czcić jako Matkę Boga, będąc bowiem Matką Zbawiciela, jest równocześnie Matką Boga17.
W III wieku wielkie przestrzenie Wschodu spustoszył miecz islamu. Jego zwycięski pochód zaznaczył się niszczeniem kultury chrześcijańskiej oraz prześladowaniami. W tych czasach ogólnej grozy i niepewności, chrześcijanie jak dzieci, rzucili się w objęcia Matki – Maryi. Ufna pobożność maryjna przejawiała się przede wszystkim w publicznym kulcie. W IV wieku w Jerozolimie zaczęto obchodzić uroczystość Oczyszczenia Maryi wraz z Ofiarowaniem Jezusa w świątyni. W Antiochii czczono także śmierć świętej Dziewicy. W V wieku odłączono od cyklu Bożego Narodzenia święto Zwiastowania i uczyniono je uroczystością czysto maryjną. W VIII wieku rozprzestrzeniła się na całym Wschodzie uroczystość Ofiarowania Maryi w świątyni jerozolimskiej. Już przed Soborem efeskim powstało wiele kościołów poświęconych Bogurodzicy. Do najwcześniejszych należał kościół w Efezie. Wszystko to dawało Ojcom okazję do chwalenia Maryi w homiliach i poezji. W połowie V wieku w Konstantynopolu wybił się jako dobry mówca – biskup św. Proklus (446 r.). Wystąpił on przeciwko Nestoriuszowi z kazaniem maryjnym, w którym powiedział: „Dziś jest święto Bogurodzicy”, chwaląc przy tym Jej dziewictwo i Boskie macierzyństwo.
Na początku VI wieku zajaśniał sławą największy po Efremie poeta – św. Roman (druga poł. VI w.) – nawrócony z judaizmu diakon, potem prezbiter w Konstantynopolu. Tradycja przypisuje mu tysiąc hymnów. Na wyróżnienie zasługuje jego piękna pieśń pt. „Maryja u stóp Krzyża”.
Na przełomie VI i VII wieku żył i trudził się św. patriarcha Sofroniusz (638 r.), który przeżył zajęcie miasta przez Arabów. Pozostawił on długie kazanie na Zwiastowanie, w którym wymownie przedstawił Maryję w Bożym planie zbawienia.
Na Krecie wsławił się czcią Matki Bożej metropolita Gortyny – św. Andrzej (+740 r). Jest on autorem pięknego kanonu na uczczenie Narodzenia Matki Bożej, a przede wszystkim czterech homilii maryjnych – jednej na Zwiastowanie i trzech na pamiątkę Jej Zaśnięcia.
W tym samym czasie żył i działał w Konstantynopolu św. patriarcha German (+734 r.), który przeżywszy oblężenia Arabów i Bułgarów, bronił wiary przed monoteletami. Zaznaczył się on w historii piśmienniczej jako autor siedmiu homilii maryjnych: dwóch na Ofiarowanie Maryi w świątyni, dwóch na Jej Zwiastowanie, dwóch na Zaśnięcie i jednej na Poświęcenie. Stanowią one niezwykle ważne materiały do poznania mariologii tych czasów. Podkreślają one czystość Maryi oraz Jej pośrednictwo.
Złotymi głoskami zapisał się także ostatni z Ojców – św. Jan z Damaszku (+749 r.). Niezwykle zdolny i wykształcony, talenty swe wprzągł w obronę przed obrazoburstwem. Ogromne znaczenie mają jego maryjne homilie, w których uczył o Najświętszej Dziewicy jako pośredniczce, przez której ręce spływają na świat wszelkie dary: Maryja jest początkiem, źródłem i końcem łask wszystkich, Jakubową drabiną, łączącą niebo z ziemią. Jest też naszą Panią i Królową. Szczególnie cenne są tu trzy homilie o Jej Zaśnięciu. Nikt tak jasno i wyczerpująco nie przedstawił do tej pory prawdy o wniebowzięciu. Maryja – zaznaczył – umarła, uważając ten fakt za wynik naturalnej konstytucji, na skutek której każdy człowiek, złożony z duszy i ciała, podlega prawu śmierci. Ale złożone w grobie ciało Bogurodzicy, nie uległo rozkładowi, lecz trzeciego dnia została Ona wskrzeszona z martwych i z ciałem wzięta do nieba. Przywileju tego wymagała Jej wielka godność Matki Bożej: „Potrzeba było, aby Ta, która Dziecię w łonie swym nosiła, w Jego przybytkach zamieszkała, jak Słowo do Niej wstąpiło, tak i Ją należało wziąć do piękniejszego przybytku18”. Dzięki tym homiliom św. Jan stał się klasycznym świadkiem Tradycji o cielesnym Wniebowzięciu Bogurodzicy, przekazując je następnym pokoleniom.
Na końcu wspomnieć należy o przepięknym utworze ku czci Matki Bożej, jakim jest hymn Akathistos. Nazwa jego pochodzi stąd, że – podobnie jak na Zachodzie Magnificat – śpiewa się go w postawie stojącej. W pieśni Akathistos zlały się w jeden akord: głęboka myśl, gorące uczucie, właściwa Wschodowi obrazowość, a przy tym nieodłączna od prawdziwej pobożności prostota. Kto jest autorem tej pieśni, trudne jest do określenia. Wśród greckich poetów strofy tego rodzaju układał św. Roman, z tego też powodu najczęściej wymienia się go jako jej autora. Inni przypisują autorstwo patriarsze Konstantynopola – Sergiuszowi (+658 r.) zaznaczając, iż dał on w niej wyraz wdzięczności dla Najświętszej Dziewicy za uwolnienie stolicy od Awarów, czego potwierdzenie możemy odnaleźć w strofie wstępnej zaczynającej się od słów: „Ja miasta twoje…”.
Istotnie, patriarcha Sergiusz pod nieobecność cesarza Herakliusza zorganizował opór przeciw wrogom i po zwycięstwie – według relacji naocznego świadka diakona Jerzego z Pizydii (VI-VII w.) lud i kler dziękował Maryi w osobnym hymnie za ocalenie. Jednak nie wiadomo, o jaki hymn dokładnie chodziło. Możemy jedynie wnioskować, iż pieśń istniała już dawno, a inwokację do niego prawdopodobnie stworzył patriarcha Sergiusz lub diakon Jerzy.
Zważywszy na zastosowaną w hymnie formę akrostychu, jego wewnętrzne kryteria oraz treść mówiącą o Bożym macierzyństwie, nienaruszonym dziewictwie Maryi i wcieleniu Pana, używane jeszcze przed św. Cyrylem, możemy wydedukować, że sięga on swym początkiem V wieku.
Kończąc barwną pod wieloma względami charakterystykę Ojców syryjskich i greckich, którą z konieczności ujęliśmy w wielkim skrócie, uwzględniliśmy jedynie najbardziej lapidarne wypowiedzi Ojców, oraz tylko niektóre ich dzieła dotyczące Matki Bożej. Aby poznać całe ich bogactwo i głębię, należy sięgnąć po ich lekturę.
Mówiąc o Ojcach wschodnich, należałoby jeszcze w sposób choćby skrótowy wspomnieć o Ojcach Kościoła zachodniego, ponieważ Zachód nie pozostał w tyle za Wschodem w uwielbieniu Maryi.
Na Zachodzie wielkim Jej piewcą był uczony mnich i prezbiter angielski – św. Beda Czcigodny. Z jego olbrzymiej spuścizny literackiej należy wspomnieć pięć homilii: na Zwiastowanie, Nawiedzenie, Wigilię Bożego Narodzenia, Narodzenie Pana i Oczyszczenie Bogurodzicy19.
Obok niego wybitną osobistością jest Piotr Damiani, który pozostawił po sobie wiele listów i mów. Najpiękniejsze są jednak jego homilie maryjne20.
U schyłku złotego okresu również zajaśnieli w chwaleniu Maryi dwaj sławni mówcy – biskup Rawenny św. Piotr Chryzolog i papież św. Leon Wielki. Ten pierwszy poświęcił Najświętszej Dziewicy kilka piękny homilii na uroczystość Zwiastowania. Sławi on Jej dziewictwo i Boskie macierzyństwo, dając Jej piękny tytuł Matki Bożej (Mater Dei). Papież Leon nie pozostawił wprawdzie osobnych homilii o Maryi, niemniej jednak znajdziemy u niego niejedną cenną o Niej wypowiedź, jako o Tej, która była Przeczystą Dziewicą i dla naszego zbawienia przeznaczoną Matką Boga.
W ostatnim okresie literatury patrystycznej rozwinięta poprzednio mariologia Zachodu nie wydała już nic nadzwyczajnego. Nie ma tu, jak na Wschodzie, tylu wspaniałych maryjnych mów ani poezji. Podsumowując należy wspomnieć jeszcze o św. Franciszku z Asyżu, który sam w sobie nie wymaga specjalnej prezentacji, ponieważ jest świętym powszechnie znanym w Kościele rzymskokatolickim jak i poza nim. Swą pobożnością maryjną wyraził on szczególny stosunek do Matki Najświętszej, o czym najlepiej świadczą jego pisma, co prawda objętościowo skąpe, jednak dzięki swej głębi zaliczane do najsłynniejszych dzieł światowej literatury mistycznej21. W tych pismach, obejmujących Zbiór pochwał i napomnień oraz Reguły i modlitwy, zawarte są zwięzłe, ale pełne duchownej mądrości teksty, które można uznać za prawdziwe perły myśli patrystycznej.
Przewracając karty antologii mariologicznych tekstów Ojców Kościoła, pomimo szerokiej czasowej rozpiętości (II-XI wiek), różnicy kręgów kulturowych autorów tych myśli (Azja Mniejsza, Afryka Północna, Europa) i odmienności ich języków (grecki, łaciński syryjski), bez trudu zauważymy pełną zgodność i spójność myśli teologicznej w odniesieniu do Matki Jezusa, która jednoczyła cały Kościół na Wschodzie i na Zachodzie. Wziąwszy to pod uwagę dochodzimy do wniosku, że do Jej licznych tytułów nadanych przez Ojców możemy dodać jeszcze jeden – „Królowa Ojców Kościoła”.
Mówiąc o upadku Konstantynopola (1453 r.) pamiętamy, że Ruś otrzymała w darze bezcenne skarby literatury patrologicznej. Należy przyznać, że stała się ona godną spadkobierczynią tego daru, okazując prawdziwie twórczy i głęboki zmysł z jakim odnosiła się do niego. Umysły Rusinów pałały niezaspokojoną żądzą poznania mądrości książkowej, co spowodowało, że w krótkim czasie w wielu miastach, cerkwiach i klasztorach dawnej Rusi zaczęła krążyć niezliczona ilość ksiąg rękopiśmienniczych. Była to literatura przekładowa jak i oryginalna22. Nie było to bez znaczenia, bowiem staroruscy skrybowie i kopiści (kniżniki), posiadali bogaty materiał, dzięki któremu mogli poznać i rozpowszechniać bizantyjską literaturę świętych Ojców o Bogurodzicy.
Cała ta bogata twórczość maryjna, silnie oddziaływała na ruską religijność. W duchu wielkiej i żarliwej pobożności oraz czystej dziecięcej prostocie serca, Rusini przyjęli naukę o nieskalaności Dziewicy Maryi, a przede wszystkim naukę o Niej, jako pierwszej Orędowniczce, która jest Domem Modlitwy i Opiekunką rodzaju ludzkiego.
Do dzisiaj w twórczości wielu rosyjskich poetów istnieje żywa tendencja, oparta na miłości do Bogurodzicy, czego wyrazem jest znaczna ilość liryków, poświęconych Matce Bożej. Do takich właśnie poetów należy zaliczyć przede wszystkim: Włodzimierza Sołowiowa, Aleksego Kolcowa, Mikołaja Akulejewa, Sergiusza Jasienina oraz Aleksandra Błoka. Korzenie samorodnej twórczości rosyjskiej sięgają wielowiekowego dziedzictwa prawosławia, dlatego w wierszach obraz Przenajświętszej Bogurodzicy ukazany jest w świetle tradycyjnej, pobożnej miłości i głębokiej żarliwej czci, czego dowodem są wersety jednego z wierszy Włodzimierza Sołowiowa, który często wykorzystuje w swojej twórczości obrazy z liturgii greckiej, uwypuklając tym samym łączność Tradycji, Liturgii i piękna słowa:
„O, ze wszechmiar Święta i błogosławiona,
Cudna drabino do nieba wiodąca!
Wejrzyj na mnie ze swej wysokości!
Wodę żywą, w wieczność wpływającą
Tyś nam dała, gołąbko pokorna,
Tyś słońce prawdy w ciemnościach nocy
Rozpaliła na nowo, Matko,
Oblubienico i Córo,
Dziewico przesławna,
Świat podtrzymująca
I doradczyni zamysłów Bożych!
Prowadź poprzez mroki tej ziemi,
Na wyżyny,
Do Ojczyzny świateł światłości!23
     c.d.n.
1 Iz. 7,14 – „Dialog z Tryfonem”  67 (BHP 3,271).
2 Dialog z Trytonem 100 (BHP 3, 302).
3 Ks. W. Kania, Ojcowie Kościoła greccy i syryjscy. Teksty o Matce Boskiej, t. I, Niepokalanów 1981, s. 10.
4 Przeciwko herezjom 3, 32.
5 Hom. do Łk 7 (PG 13, 10-17); Hom. do J 1, 6 (PG 14, 29-32).
6 Mowa o życiu św. Grzegorza Cudotwórcy (PG 56,912).
7 J. Dobraczyński, Apokryf – powieść ewangeliczna, w: Książki, idee, człowiek, Warszawa 1955, s. 10.
8 Ks. W. Kania, Ojcowie Kościoła Greccy i Syryjscy o Matce Boskiej, dz. Cyt., s. 11.
9 Ks. M. Staromiejski, Mariologia św. Atanazego Wielkiego, w: „Rocznik Teologiczno – Kanoniczny”, nr 4, (1976), s. 109-132.
10 Iz 7, 14; Ps. 48,43
11 Ks. W. Kania, dz. cyt., s. 12.
12 Iz 66,1; Św. Atanazy, Homilia przeciwko Ariuszowi, s. 15.
13 Hom. do Mt 25, 3 (PG 57, 331)
14 II Kor 6, 16, (PSP 9, 169-172) [w:] Teksty o Matce Bożej. Ojcowie greccy i syryjscy, t. I, s. 18.
15 Ks. W. Kania, dz. cyt., s. 13.
16 Św. Efrem, Żale Maryjne nad cierpiącym Panem, w: Teksty o Matce Bożej, t. 1, s. 73-75.
17 Ks. L. Wasilkowski, Ś. Cyryl Aleksandryjski o Boskim Macierzyństwie NMP, w: „Ateneum Kapłańskie”, nr 28 (1931), s. 219.
18 Św. Jan Damasceński, Homilia na Wniebowzięcie NMP, w: Teksty o Matce Bożej, t. 1, s. 243-257.
19 Ks. W. Kania, Teksty o Matce Bożej, Ojcowie wspólnej wiary, t. 3, Niepokalanów 1986, s. 10.
20 Tamże, s. 11.
21 S.C. Napiórkowski, Teksty o Matce Bożej, Franciszkanie średniowieczni, t. 5, Niepokalanów 1992, s. 9-10.
22 Kult Maryjny, Praca zbiorowa pod red. H. J. Karczmarski, Warszawa – Moskwa 1989, 102-103.
23 Kult Maryjny…, s. 110.