W piątek, 12 kwietnia jako Bractwo Młodzieży ze stołecznej cerkwi Hagii Sofii – Mądrości Bożej pojechaliśmy do klasztoru pod wezwaniem św. Onufrego w Jabłecznej.
Wyjechaliśmy z naszej cerkwi, całą drogę umilając sobie śpiewem i rozmowami. Do samego klasztoru przyjechaliśmy dość późno, dlatego po zjedzeniu kolacji udaliśmy się do pokoi. Mieliśmy oddzielny domek, specjalnie dla naszej młodzieży, z czterema pokojami, łazienką i salą z pianinem, gdzie za błogosławieniem ojców mogliśmy w wolnej chwili spędzać czas. Dzień po przyjeździe, z samego rana o godzinie 7, czekały na nas modlitwy i Święta Liturgia. Pod kierunkiem dyrygentki pani Ani Jakoniuk, chór młodzieżowy cerkwi Hagii Sofii prowadził sobotnią Liturgię.
Służba odbywała się w małej cerkwi pw. św. Apostoła i Ewangelisty Jana Teologa. Wchodząc do niej odczuwała się modlitewna atmosfera, samo powietrze było nasycone Bożą łaską. Cerkiew wydawała się niewielką, lecz okazała się przytulną. We wnętrzu dominował kolor niebieski, zaś ze ścian spoglądali na nas oblicza świętych.
Po śniadaniu młodzież, jak również opiekunowie, dostali zadania do wykonania – posłuszanie. Prace były różne, od mycia okien i prasowania do pielenia ogródka. Zmęczeni ale zadowoleni z wspólnej pracy poszliśmy na obiad.
Podejmując próbę opisania położenia klasztoru trudno pominąć fakt bliskiego sąsiedztwa granicy państwa. Koryta rzek, otaczających klasztor, tworzą pewnego rodzaju wyspę, na której jeszcze w szesnastym stuleciu ulokował się klasztor. Było bardzo słonecznie tego dnia, więc po jedzeniu i chwili na przebranie się, mieliśmy przyjemność pójść na spacer po okolicy klasztoru z namiestnikiem o. Piotrem i poznać trochę faktów z historii klasztoru. Dowiedzieliśmy się, że woda ze wspomnianych już rzek o różnych porach roku może stanowić realną przeszkodę na drodze do jednej z dwóch kaplic, położonych poza terenem klasztoru, w których nabożeństwa są odprawiane raz do roku. Dzień zakończyliśmy Wsienoczną i pyszną kolacją. Następnego dnia, w niedzielę równo o godzinie 10 zjawiliśmy się na św. Liturgii, którą prowadziliśmy wspólnie z tamtejszym chórem. Niestety był to już nasz ostatni dzień w klasztorze, dzień wyjazdu, dlatego też po śniadaniu spakowaliśmy się, upewniając się, że zostawiliśmy po sobie porządek. Na sam koniec zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i po pożegnaniu się wyruszyliśmy w drogę. Na tym nasz pobyt w klasztorze pw. Św. Onufria w Jabłecznej się kończy, ale nie kończy się nasza dalsza przygoda ze świętymi miejscami. Podczas powrotu do Warszawy zrobiliśmy przystanek w Terespolu, w cerkwi św. Apostoła Jana Teologa, gdzie mogliśmy zobaczyć Cudami słynącą Ikonę przenajświętszej Bogurodzicy. Po krótkiej modlitwie, wracaliśmy do domu w pogodnych i wesołych nastrojach.