W dniach 30 kwietnia – 8 maja 2019 r. odbyła się pielgrzymka do Sankt Petersburga i na Wałaam, której organizatorem była parafia pw. Św. Sofii – Mądrości Bożej w Warszawie. W pielgrzymce uczestniczyli nasi parafianie, a także wierni stołecznych parafii oraz pielgrzymi z innych części naszego kraju – głównie z Podlasia. Opiekunem duchowym pielgrzymki był proboszcz naszej parafii – ks. mitrat Adam Siemieniuk.
Pierwszego dnia po zbiórce na lotnisku w Warszawie udaliśmy się do kaplicy na molebien, który odprawił ksiądz Adam w asyście diakona naszej parafii Marka Łopatiuka. Po modlitwie wsiedliśmy w samolot i polecieliśmy do Petersburga. Miasto przywitało nas słoneczną pogodą. Po kolacji udaliśmy się na spoczynek. Tylko najwytrwalsi pielgrzymi udali się metrem na wieczorne zwiedzanie miasta.
Drugiego dnia udaliśmy się na autokarowe zwiedzanie miasta. Przejechaliśmy przez główne ulice miasta, którego historię opowiadała nam nasza przewodniczka pani Tatiana. Objazd zakończyliśmy przy Twierdzy Pietropawłowskiej i udaliśmy się do cerkwi śww. Piotra i Pawła – świątyni, w której pochowani są wszyscy rosyjscy imperatorzy, począwszy od Piotra I oraz członkowie ich rodzin. Następnie pojechaliśmy na położony na Wyspie Wasilewskiej, cmentarz smoleński – jeden z największych i najstarszych cmentarzy Sankt Petersburga. Celem naszej wizyty było oddanie czci relikwiom błogosławionej Ksenii Petersburskiej – jednej z najbardziej czczonych świętych rosyjskich, która pochowana jest w kaplicy na tym cmentarzu. Po modlitwie przy moszczach udaliśmy jest do ostatniego punktu naszej pielgrzymki w tym dniu czyli do Ławry Aleksandra Newskiego, jednej z czterech najważniejszych ławr Rusi. Tu przyłożyliśmy się do relikwii św. Aleksandra Newskiego, a także zostaliśmy namaszczeni św. olejem. Po modlitwie w Ławrze pojechaliśmy do hotelu. Niestety zabrakło już czasu, by zwiedzić położony nieopodal Ławry cmentarze Łazarza i Tichwinski, na których pochowani są wybitni uczoni, kompozytorzy, architekci i inne osobistości, m.in. Michała Łomonosowa, Modesta Musorgskiego, Piotra Czajkowskiego, Mikołaja Rimskiego-Korsakowa, Aleksandra Suworowa.
Trzeciego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do miejscowości Puszkino (Carskie Sioło), gdzie znajduje letnia rezydencja Imperatorowej Katarzyny Wielkiej. Jedna z najznakomitszych rezydencji w stylu rosyjskiego baroko. W pałacu największe wrażenie zrobiła na nas sala Balowa o powierzchni około 900 m² powstała w latach 1752-1756 według projektu Rastrellego. Ściany sali pokryte są niemal w całości lustrami i kinkietami (696 lamp), co zwłaszcza w nocy daje efekt nieograniczonej przestrzeni i oczywiście zrekonstruowana w 2003 r. Komnata Bursztynowa. Po zwiedzeniu pałacu udaliśmy się na spacer po ogrodzie pałacowym. Niestety tego dnia znacznie się ochłodziło i taka pogoda towarzyszyła już nam do końca pielgrzymki. Zmarznięci ogrzaliśmy się ciepłym posiłkiem i udaliśmy się w powrotną drogę do Petersburga. Tym razem naszym celem była cerkiew Spasa na Krwi. Cerkiew wzniesiona została nad Kanałem Gribojedowa, w miejscu, w którym w 1881 r. został śmiertelnie ranny Imperator Aleksander II. Przy budowie cerkwi kanał został przesunięty o kilka metrów tak by miejsce, którym upadł Imperator znajdowało się w środku Cerkwi. Cerkiew ta podobnie jak cerkiew śww. Piotra i Pawła i Sobór Izaaka pełni podwójną rolę – jest zarówno czynną świątynia jak i muzeum. Sobór wybudowano w tradycyjnym stylu rosyjskim, panującym w budownictwie sakralnym w XVI i XVII wieku i jest bogato dekorowany. Z zewnątrz widoczne są płytki ceramiczne, mozaiki, szkliwione cegły, marmur i, granit. Kopuły są złocone i emaliowane. Wnętrze niemal całkowicie pokryte jest dekoracją mozaikową, którą zaprojektowali: Wiktor Wasniecow, Michaił Niestierow i Michaił Wrubiel. Mozaiki przedstawiają sceny z Nowego Testamentu, wizerunki świętych oraz 144 herby regionów, prowincji i miast z czasów panowania cara Aleksandra III. Ich ogólna powierzchnia, obejmująca mozaiki zdobiące sobór z zewnątrz i wewnątrz, wynosi 6560 m² i jest największa w Europie. Posadzki oraz ikonostas są dekorowane 20 rodzajami kamieni, m.in. marmurem i porfirem. Po zwiedzeniu Soboru pełni wrażeń wróciliśmy do hotelu.
Czwartego dnia rano udaliśmy się wspaniała drogą przez morze na wyspę Kronsztad. Pierwszym naszym celem był Sobór Morski położony w centrum wyspy. Sobór pw. św. Mikołaja zbudowany w latach 1903–1913 za pieniądze ofiarowane przez marynarkę wojenną oraz przez wiernych w tym św. Jana Kronsztadzkiego. Cerkiew była czynna do 1927, kiedy została zamieniona przez bolszewików w kino, a po 1956 – w salę koncertową i klub dla żołnierzy służących w twierdzy Kronsztad. W 1974 w soborze otwarto jedną z filii Muzeum Marynarki Wojennej. W 2012 r. patriarcha Cyryl dokonał ponownego poświęcenia Soboru. My oglądaliśmy już Sobór pięknie odremontowany. Mieliśmy też okazję uczestniczyć w Krestnym Chodzie. Sobór Morski został wzniesiony w stylu neobizantyjskim. Jego wysokość wynosi 70 metrów, co czyni z cerkwi najwyższy budynek w Kronsztadzie. W środku może się pomieścić 5000 wiernych. Sobór dziś ponownie jest główną świątynią rosyjskiej marynarki wojennej. W Soborze znajdują się liczne tablice pamiątkowe poświęcone rosyjskim marynarzom poległym w służbie Ojczyzny. Po modlitwie udaliśmy się to muzeum św. Jana Kronsztadzkiego znajdującego się w jego mieszkaniu. Historię życia tego wielkiego świętego opowiedziała nam Pani opiekująca się muzeum a ojciec Adam udzielił nam błogosławieństwa, namaszczając nas świętym olejem. Po zakupieniu w muzealnym sklepiku ikon i książek poświęconych św. Janowi Kronsztadzkiemu, pojechaliśmy na zwiedzanie pałacowych ogrodów w Peterhofie. Peterhof przywitał nas śniegiem, który jednak od razu się topił. Zła aura nie przeszkodziła nam jednak podziwiać wspaniałe fontanny znajdujące się w parku i ciągnące się aż do samego brzegu Bałtyku.
Piąty dzień zaczęliśmy od zwiedzania wspaniałego Soboru Izaaka. Jest to największa świątynia w Petersburgu oraz druga co do wielkości w Rosji (zaraz po Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie), wybudowana z polecenia Imperatora cara Aleksandra I. Świątynia posiada trzecią pod względem wielkości kopułę w Europie. Wyprzedzają ją jedynie Bazylika św. Piotra na Watykanie oraz Katedra św. Pawła w Londynie. Zachwyca też wystrój wewnętrzny soboru. Zdobienia i złoto widzimy z każdej strony. Materiały, które wykorzystano to malachit, lazuryt, porfir, marmur i złocony brąz. Na ścianach oglądaliśmy sceny z życia Jezusa Chrystusa, apostołów Piotra i Pawła, św. Izaaka i Aleksandra Newskiego. Zastanawiać może wezwanie, pod którym funkcjonuje Sobór. Nazwa jednak nie jest przypadkowa. 30 maja urodził się Imperator Piotr Wielki a jest to w dzień pamięci św. Izaaka i tym samym świątynia nawiązuje do wielkiego władcy i założyciela Petersburga. Z soboru udaliśmy się spacerkiem do Pałacu Zimowego, gdzie zwiedziliśmy Ermitaż. Założycielką tej wspaniałej galerii malarstwa była Imperatorowa Katarzyna Wielka, a udostępnił je szerszej publiczności cesarz Mikołaj I. W kolekcji znajdują się m.in. obrazy Rembrandta, Rubensa i Tycjana. Zmęczeni wielogodzinnym zwiedzaniem ale pokrzepieni obiadem, udaliśmy się do Soboru Matki Bożej Kazańskiej by przyłożyć się do Jej ikony. Sobór został wybudowany w latach 1801–1811 i wzorowany jest na Bazylice św. Piotra w Watykanie. Monumentalna budowla utrzymana jest w stylu neoklasycystycznym. Uwagę przyciąga kolumnada złożona z 96 kolumn korynckich o wysokości 13 m. Po obu stronach portyku znajdują się posągi generałów – Michaiła Kutuzowa oraz Michaiła Barclay de Tolly. W 2000 świątynia otrzymała status katedry eparchii petersburskiej i ładoskiej. O sile kultu Matki Bożej Kazańskiej świadczy m.in. fakt, że by się do niej przyłożyć musieliśmy stać 40 minut w długiej kolejce.
Szóstego dnia wstaliśmy bardzo wcześnie i po dwugodzinnej jeździe autokarem dotarliśmy do Prioziorska, skąd po czterogodzinnej podróży statkiem przez jezioro Ładoga dotarliśmy na Wałaam, zwany Athosem Północy. Po spożyciu monasterskiego posiłku, udaliśmy się z lokalną przewodniczką na zwiedzanie monasteru i głównej świątyni – soboru Przemienienia Pańskiego. Składa się on z dwóch cerkwi – górnej letniej, w której liturgia odprawiana jest tylko w trakcie krótkiego wałaamskiego lata oraz dolnej. Przewodniczka opowiedziała nam niełatwą historię wyspy i monasteru, które na przestrzeni wieków należały do Rosji, Szwecji i Finlandii. Do Rosji wyspa została ostatecznie przyłączona w 1940 r. po zakończeniu wojny radziecko – fińskiej. Wtedy też mnisi ewakuowali się do Finlandii, gdzie założyli Nowy Wałaam. Od czasu zajęcia wyspy przez wojska radzieckie monaster był nieczynny. 14 grudnia 1989 r. do przystani na wyspie dobił statek, na pokładzie którego przypłynęło 6 mnichów. Od tej daty zaczyna się odbudowa i nowa historia monasteru. W 1990 r. monaster otrzymał status stauropigialnego i znajduje się w jurysdykcji Patriarchy Moskwy i Wszechrusi. Po zwiedzeniu soboru obejrzeliśmy jeszcze monasterski cmentarz, gdzie pochowani są mnisi oraz szwedzki król Magnus, który przed śmiercią przyjął na wyspie prawosławie. Wieczorem przystąpiliśmy do spowiedzi, a następnego podczas św. Liturgii do Eucharystii.
Siódmego dnia po Liturgii i śniadaniu, udaliśmy się na piesze zwiedzanie trasą zwaną “Nowe Jeruzalem” (Woskresieński, Getsemański skity (pustelni), góra “Eleon”) oraz Koniewskie jeziora. Cieszyło nas powrót monasterskiego zycia do skitów oraz wspaniała przyroda wyspy. Jak większe wrażenie zrobił na nas Woskresieński skit, gdzie w dolnej jego części znajduje się kopia jerozolimskiej kuwuklii oraz Grobu Pańskiego. W Grobie Chrystusa ojciec Adam udzielił nam namaszczenia świętym olejem. Po powrocie do monasteru braliśmy udział w wieczornych nabożeństwach.
Ósmy dzień po wyjściu ze Św. Liturgii dzień powitał nas rzęsistym deszczem, który trochę pokrzyżował nam plany. W tej sytuacji zamiast popłynąć na Skitską wyspę, w celu zwiedzenia pustelni Wszystkich Świętych oraz Smoleńskiego skitu pojechaliśmy do monasterskiego muzeum, gdzie jeszcze raz mogliśmy zapoznać się z historią monasteru. Po powrocie z monasteru i zjedzeniu obiadu udaliśmy się w powrotną podróż do Petersburga. Do miasta przyjechaliśmy późnym wieczorem i autokaru prosto przeszliśmy na statek, którym popłynęliśmy podziwiać nocną panoramę Petersburga i obserwować podnoszenie mostów na Newie. Po powrocie do hotelu i krótkim odpoczynku pojechaliśmy rano na lotnisko. I to był już koniec naszej pielgrzymki. Pełni wrażeń wróciliśmy do Warszawy.
Jacek Marczyński